Kilka wzmianek prasowych o mnie

Naprotechnologia, czy in vitro?

środa, 22 stycznia 2020 09:57 / tekst: Radosław Mizera

http://radioplus.com.pl/diecezja/43368-naprotechnologia-czy-in-vitro


Naprotechnologia dużą szansą na dziecko

10 maj 2017 / tekst: Jakub Szczechowski

http://radioplus.com.pl/audycje-radiowe/23101-naprotechnologia-duza-szansa-na-dziecko


Żadnej sprzeczności z przysięgą Hipokratesa

Podpisanie „Deklaracji wiary” wywołało furię środowisk lewicowych. Czy jednak nie są to paniczne głosy „na wyrost”? – Chciałbym na starość być pod opieką osoby, która uznaje życie ludzkie za wielką wartość – mówił Radiu Plus Radom dr Grzegorz Dziekan z Przysuchy.

Ks. Zbigniew Niemirski /GN Wyższość prawa Bożego nad prawem ludzkim jest jedną z fundamentalnych prawd katolickiej nauki społecznej – przypomina bp Henryk Tomasik

– Nadal nie będę wypisywał recept na środki antykoncepcyjne ani na środki wczesnoporonne. Jestem przekonany, że kanon etyki chrześcijańskiej jest po prostu dla lekarza ułatwieniem, bo daje jasne wskazówki – mówił na antenie Radia Plus Radom Grzegorz Nyc, ginekolog z Radomia. Lekarz doświadczenie medyczne zdobywał we Wrocławiu, w Klinice Ginekologii, Położnictwa i Neonatologii.

– Inicjatywa lekarzy, którą zaproponowała dr Wanda Półtawska, jest nieoceniona. W wielu dziedzinach życia, gdy mamy do czynienia z kryzysem wartości, przenikania błędnej antropologii, fałszywie pojętej tolerancji i wolności, taki głos środowiska lekarskiego, gdzie Boga stawia się na pierwszym miejscu, jest niezmiernie ważny.

W toczącej się dyskusji o wizji społeczeństwa słowa z Deklaracji wiary: ”Uznaję, iż ciało ludzkie i życie, będąc darem Boga, jest święte i nietykalne: ciało podlega prawom natury, ale naturę stworzył Stwórca; moment poczęcia człowieka i zejścia z tego świata zależy wyłącznie od decyzji Boga”, są bardzo mocnym i odważnym głosem tej części społeczeństwa, która w opinii publicznej uchodzi za dobrze wykształconą i z szerokimi horyzontami. Jest to ta część Kościoła, której ośmieszyć się łatwo nie da, i kpiąc, nie uda się pominąć jej głosu – mówi ks. Krzysztof Dukielski, diecezjalny duszpasterz służby zdrowia.

  Ks. Zbigniew Niemirski /GN Ks. Krzysztof Dukielski jest diecezjalnym duszpasterzem Służby Zdrowia diecezji radomskiej

– Prawa ustalane przez człowieka pozwalały na uśmiercanie niepełnosprawnych w hitlerowskich Niemczech, umożliwiały umieszczanie w szpitalach psychiatrycznych osób, które nie zgadzały się z systemem komunistycznym, czy umożliwiały segregację rasową. To wszystko były prawa ludzkie – przypominał słuchaczom Radia Plus Radom dr Grzegorz Dziekan, dyrektor Samodzielnego Publicznego Zespołu Zakładów Opieki Zdrowotnej w Przysusze koło Radomia. Jego zdaniem, wielkim osiągnięciem cywilizacji jest korzystanie z klauzuli sumienia. – Atak na „Deklarację wiary” jest dla mnie niezrozumiały. Od 1996 roku w polskim prawie zapisania jest klauzula sumienia. Nikt tego do tej pory nie podważał, aż nagle, gdy tysiące lekarzy podpisało „Deklarację wiary”, wywołało to medialną burzę – dodaje.

O „Deklaracji” mówił także bp Henryk Tomasik. W cotygodniowej audycji w Radiu Plus Radom, ”Kwadrans dla pasterza”, mówił: – Każdy chrześcijanin dobrze znający prawdy wiary opowiada się za wyższością prawa Bożego nad prawem ludzkim. To jedna z fundamentalnych prawd katolickiej nauki społecznej. Pojawia się tu kilka zagadnień. Co pewien czas odżywają w mediach postulaty wyeliminowania Kościoła z przestrzeni publicznej. Słyszymy taką tezę, że wiara jest sprawą prywatną. Chciałbym bardzo mocno podkreślić, że człowiek głębokiej wiary, żyjący zasadami moralnymi, jest bardzo dobrym człowiekiem, bardzo dobrym pracownikiem i bardziej odpowiedzialnym za wykonywane zadania i za drugiego człowieka. Wiara jest dodatkowym motywem do dobrej i uczciwej pracy. Dziwią mnie ataki na ludzi, którzy publicznie wyznają swoją wiarę. Publiczne wyznanie swoich przekonań jest znakiem odwagi, niekiedy bohaterstwa. Publiczne wyznanie wiary będzie pomagało lekarzowi w dobrym wypełnieniu jego zobowiązań. Sami lekarze mówią, że „Deklaracja wiary” nie narusza kodeksu etyki ani prawa. Zauważmy, że środowiska lekarskie składają przysięgę Hipokratesa, mają swoją etykę zawodową. Także kierują się bardzo konkretnymi prawami. A więc są pewne zasady, pewne wartości, które obowiązują w tym środowisku, a wiara pokazuje dodatkową motywację dla tych wartości.

Ks. Zbigniew Niemirski /GN Msza św. w kaplicy szpitala na radomskim Józefowie podczas Światowego Dnia Chorego W procesji w darami idzie Grzegorz Nyc 

źródło: http://info.wiara.pl; dodane 2014-06-03 22:49; ks. Zbigniew Niemirski


DEKLARACJA WIARY

(…)

W niedzielę, 25 maja, katoliccy lekarze podpisali na Jasnej Górze Deklarację Wiary. Dokument podpisało w sumie około trzech tysięcy osób.

Lekarze podpisali deklarację wiary, Autor: Bartosz Żurawski/archiwum Mediów Regionalnych

Jeden z postulatów tej deklaracji wyraźnie mówi o odrzucaniu antykoncepcji, in vitro, aborcji czy eutanazji. Czytamy w niej: „Przyjmuję prawdę, iż płeć człowieka dana przez Boga jest zdeterminowana biologicznie i jest sposobem istnienia osoby ludzkiej. Jest nobilitacją, przywilejem, bo człowiek został wyposażony w narządy, dzięki którym ludzie przez rodzicielstwo stają się współpracownikami Boga Samego w dziele stworzenia – powołanie do rodzicielstwa jest planem Bożym i tylko wybrani przez Boga i związani z Nim świętym sakramentem małżeństwa mają prawo używać tych organów, które stanowią sacrum w ciele ludzkim”.

Sprawdziliśmy, jak lekarze, którzy podpisali deklarację mają zamiar realizować jej postulaty w praktyce. Pytaliśmy m.in. o in vitro.

– Proszę pani, w takiej dziurze to nierealne. A tabletki hormonalne? Zawsze mnie uczono, że zażywać się je powinno tylko wtedy, gdy są jakieś zaburzenia – mówi Krystyna Patejuk, ginekolog z Janowa Lubelskiego z ponad trzydziestoletnim stażem, już na emeryturze, która jak sama twierdzi, pracuje już teraz na pół gwizdka.

Grzegorz Nyc doświadczenie zdobywał we Wrocławiu, w Klinice Ginekologii, Położnictwa i Neonatologii. Od 2011 mieszka w Radomiu.

– Podpisanie tej deklaracji niewiele zmienia w mojej praktyce lekarskiej. Nadal nie będę wypisywać recept na środki antykoncepcyjne ani na środki wczesnoporonne. Jestem przekonany, że kanon etyki chrześcijańskiej jest po prostu dla lekarza ułatwieniem, bo daje wskazówki.

Polska Partia Pracy chce, by lekarzom z podpisaną deklaracją wiary odebrać prawo do wykonywania zawodu.

DEKLARACJA WIARY

Lekarzy katolickich i studentów medycyny w przedmiocie płciowości i płodności ludzkiej

Nam – lekarzom – powierzono strzec życie ludzkie od jego początku…

1. WIERZĘ w jednego Boga, Pana Wszechświata, który stworzył mężczyznę i niewiastę na obraz swój.

2. UZNAJĘ, iż ciało ludzkie i życie, będąc darem Boga, jest święte i nietykalne:

– ciało podlega prawom natury, ale naturę stworzył Stwórca,

– moment poczęcia człowieka i zejścia z tego świata zależy wyłącznie od decyzji Boga.

Jeżeli decyzję taką podejmuje człowiek, to gwałci nie tylko podstawowe przykazania

Dekalogu, popełniając czyny takie jak aborcja, antykoncepcja, sztuczne zapłodnienie,

eutanazja, ale poprzez zapłodnienie in vitro odrzuca samego Stwórcę.

3. PRZYJMUJĘ prawdę, iż płeć człowieka dana przez Boga jest zdeterminowana biologicznie i jest sposobem istnienia osoby ludzkiej. Jest nobilitacją, przywilejem, bo człowiek został wyposażony w narządy, dzięki którym ludzie przez rodzicielstwo stają się „współpracownikami Boga Samego w dziele stworzenia” – powołanie do rodzicielstwa jest planem Bożym i tylko wybrani przez Boga i związani z Nim świętym sakramentem małżeństwa mają prawo używać tych organów, które stanowią sacrum w ciele ludzkim.

4. STWIERDZAM, że podstawą godności i wolności lekarza katolika jest wyłącznie jego sumienie oświecone Duchem Świętym i nauką Kościoła i ma on prawo działania zgodnie ze swoim sumieniem i etyką lekarską, która uwzględnia prawo sprzeciwu wobec działań niezgodnych z sumieniem.

5. UZNAJĘ pierwszeństwo prawa Bożego nad prawem ludzkim – aktualną potrzebę przeciwstawiania się narzuconym antyhumanitarnym ideologiom współczesnej cywilizacji,

– potrzebę stałego pogłębiania nie tylko wiedzy zawodowej, ale także wiedzy o antropologii chrześcijańskiej i teologii ciała.

6. UWAŻAM, że – nie narzucając nikomu swoich poglądów, przekonań – lekarze katoliccy mają prawo oczekiwać i wymagać szacunku dla swoich poglądów i wolności w wykonywaniu czynności zawodowych zgodnie ze swoim sumieniem.

Wysokim uznaniem darzymy tych lekarzy i członków służby zdrowia, którzy w pełnieniu swojego zawodu ponad wszelką ludzką korzyść przenoszą to, czego wymaga od nich szczególny wzgląd na chrześcijańskie powołanie. Niech niezachwianie trwają w zamiarze popierania zawsze tych rozwiązań, które zgadzają się z wiarą i prawym rozumem oraz niech starają się dla tych rozwiązań zjednać uznanie i szacunek ze strony własnego środowiska. Niech ponadto uważają za swój zawodowy obowiązek zdobywanie w tej trudnej dziedzinie niezbędnej wiedzy, aby małżonkom zasięgającym opinii, mogli służyć należytymi radami i wskazywać właściwą drogę, czego słusznie i sprawiedliwie się od nich wymaga.”

Paweł VI, Humanae vitae, 27.

Kinga Czernichowska, źródło: www.mmwroclaw.pl, 30.05.2014


In vitro – dobrodziejstwo czy zagrożenie?

Dopiero następne pokolenia pokażą, jakie niebezpieczeństwa związane są ze sztucznym zapłodnieniem.

Adresatem tej konferencji była młodzież ostatnich klas szkół średnich. – Wchodzą w dorosłe życie i wkrótce będą dokonywać wyborów związanych z założeniem rodziny. Ale i wyborów, jak mają u nas wyglądać przepisy prawa, między innymi dotyczące ochrony życia. Zadaniem konferencji było takie przedstawienie tematu, poprzez podanie różnych argumentów, żeby młodzi ludzie mogli sami zdecydować, czy to jest dobra metoda i czy to rzeczywiście jest dobrodziejstwo, czy też zagrożenie – powiedziała Lucyna Wiśniewska, lekarz, prezes radomskiego Stowarzyszenia Środowisko Inicjatywa. Stowarzyszenie było współorganizatorem konferencji obok Duszpasterstwa Rodzin Diecezji Radomskiej. Wśród prelegentów byli ginekolog-położnik Grzegorz Nyc, rektor WSD w Radomiu ks. Jarosław Wojtkun, instruktor metody CrMS Katarzyna Kaszo-Stanik. Ksiądz Wojtkun w czasie wykładu „Spór o in vitro – spór o człowieka”, mówiąc o zastrzeżeniach Kościoła wobec tej metody, zaznaczył, że nie jest ona bezpieczna dla kobiety ani dla dziecka i jest zabójcza dla embrionów. – Wszelkie działania, w których istnieje jakiekolwiek prawdopodobieństwo zagrożenia uśmiercenia człowieka, nie mogą być uznane za inne, jak moralnie niedopuszczalne i moralnie złe – mówił rektor.

Przeczytał też oświadczenie Konferencji Episkopatu Polski: „Chcemy bardzo wyraźnie podkreślić, że – mimo sprzeciwu wobec procedury in vitro – dzieci powstałe w ten sposób należy przyjąć z miłością i szacunkiem. Przysługuje im bowiem pełna godność, jak każdej osobie ludzkiej”. Z ogromnym zainteresowaniem młodzi ludzie wysłuchali też prelekcji Katarzyny Kaszo-Stanik. Przybliżyła ona słuchaczom pojęcie naprotechnologii i mówiła o jej ogromnej skuteczności sięgającej niemal 97 proc. i o tym, że jest ona bezpieczna medycznie. Z lekarzem współpracują kobieta i mężczyzna. System bazuje na naukowych badaniach, jest łatwy do nauczenia się i interpretowania.

źródło: Gość Radomski19 grudnia 2013


Zakonnik mówił o seksie… w małżeństwie. Ojciec Knotz w Radomiu

Organizatorzy spotkania, Sylwia i Grzegorz Nycowie, wraz z najmłodszą córeczką Martą, dziękowali ojcu Ksaweremu Knotzowi za wygłoszone rekolekcje. (fot. Zbigniew Biel)

Ojciec Ksawery Knotz prowadził weekendowe spotkanie dla radomskich małżeństw.

Trzydniowe rekolekcje pod hasłem „Akt małżeński – szansa spotkania z Bogiem i współmałżonkiem” poprowadził ojciec Knotz, który od lat specjalizuje się w zagadnieniach pięknego współżycia w małżeństwie.

Spotkanie, na które przybyło około 50 par małżeńkich, odbywały się w od piątku do niedzieli w ośrodku Duszpasterstwa Akademickiego przy ulicy Prusa.

– Małżeństwo jest sakramentem więzi, a to oznacza, że kobieta i mężczyzna są ze sobą bardzo blisko związani. Powinni o tę bliskość dbać i podtrzymywać intymne relacje. Współżycie buduje małżeństwo, nie jest tylko sportem czy obowiązkiem – mówił ojciec Knotz. – W tym pięknym akcie wygrywają wspólnie piękną melodię, zmierzającą do jedności serc.

Ojca Ksawerego do Radomia zaprosili Sylwia i Grzegorz Nycowie, którzy są członkami Katolickiej Wspólnoty Modlitwy i Ewangelizacji Świętego Dobrego Łotra. Pan Grzegorz jest ginekologiem, pracuje w szpitalu na Józefowie. Przeniósł się tutaj z Wrocławia. Interesuje się naprotechnologią, czyli jednym z najskuteczniejszych sposobów leczenia niepłodności. Prywatnie jest szczęśliwym mężem i ojcem trójki dzieci.

Żródło: www.echodnia.eu Autor: /paw/ 5 marca 2013


Z młodzieżą o planowaniu rodziny, antykoncepcji i „tych sprawach”… na poważnie

O naturalnych metodach planowania rodziny oraz skutkach zdrowotnych stosowania antykoncepcji, dyskutowali uczestnicy konferencji naukowej, która odbyła się dzisiaj w Radomiu. – Chcieliśmy przyjrzeć się kondycji obecnej rodziny i wskazać pozytywne argumenty do budowania przyszłości w szczęśliwej rodzinie – mówili organizatorzy spotkania, którymi byli: Duszpasterstwo Rodzin Diecezji Radomskiej, Polskie Stowarzyszenie Nauczycieli Naturalnego Planowania Rodziny oraz Radomskie Stowarzyszenie Inicjatywa.

Bożena Rus, ekspert od naturalnego planowania rodziny mówiła o zdrowym stylu życia w płodności. – Od 26 lat razem z mężem stosujemy naturalne metody planowania rodziny, jesteśmy szczęśliwym małżeństwem, mamy dwoje dzieci. Są to metody bardzo skuteczne, dlatego jak tylko mogę staram się zachęcać innych do ich stosowania. Naturalne metody są także dla kobiet mających nieregularny cykl miesiączkowania. Opieramy się bowiem na objawach płodności, dlatego trzeba poznać swój organizm – mówił Bożena Rus. Wyraziła także radość, że coraz więcej lekarzy przekonuje się do naturalnych metod planowania rodziny.

Wśród takich osób jest lekarz Grzegorz Nyc, który wygłosił prelekcję na temat wpływu stosowania antykoncepcji na przyszłe zdrowie kobiet i społeczeństwa. Mówił, że długotrwałe stosowanie antykoncepcji wiąże się ze zwiększonym ryzykiem zachorowania na raka szyjki macicy. – Zagrożenie płynące ze stosowania antykoncepcji hormonalnej to również zmiany zakrzepowo-zatorowe, które jest 6-krotnie wyższe niż w przypadku całej populacji. To jest najpoważniejsze powikłania wynikające ze stosowania antykoncepcji hormonalnej – mówił dr Nyc. Dodał, że hormonalna pigułka antykoncepcyjna może mieć działanie także wczesnoporonne, o czym kobiety często nie wiedzą.

Dr Grzegorz Nyc podpisał się w 2009 roku pod listem lekarzy z Polski zajmujących się naprotechnologią. List trafił do polskich posłów i senatorów wskazując, że naprotechnologia jest bezpieczniejsza i skuteczniejsza od in vitro. Dr Nyc jest także jedynym radomskim lekarzem, którzy znajduje się na liście wirtualnej przychodni „Pro Vita”, skupiającej głównie ginekologów, położników, endokrynologów i lekarzy rodzinnych, którzy w swojej praktyce lekarskiej opowiadają się za życiem.

Prezes Polskiego Stowarzyszenia Obrońców Życia Człowieka, dr inż. Antoni Zięba, mówił z kolei o obronie życia, które jest obroną rodziny. – Dzisiaj jesteśmy świadkami zatrważających efektów aborcji dla matek, które zdecydowały się ten tragiczny krok. Skutki dla zdrowia psychicznego są wręcz porażające. Są to doniesienia naukowe z całego świata. Zbieramy te dane, a następnie publikujemy, aby chronić życie nienarodzonych – mówił doktor Zięba.

Adresatami konferencji była młodzież szkół średnich. – Stosowanie antykoncepcji przyczynia się do tego, że kobieta zaczyna być traktowana przedmiotowo. Wspomnieć należy też o negatywnych skutkach zdrowotnych dla kobiet, które decydują się na antykoncepcję. Ta metoda jest wygodna; kobieta nie bierze odpowiedzialności za swoje zdrowie, lecz korzysta z przyjemności. Dlatego nie będziemy stosowały takich metod – powiedziały Iza i Kinga, uczennice jednego z radomskich liceów. W spotkaniu uczestniczyło ok. 400 uczniów ze szkół średnich.
Radomska konferencja odbyła się równolegle do VII. Światowego Spotkania Rodzin z Benedyktem XVI w Mediolanie, jak również w przededniu „Marszu dla Życia i Rodziny”, który przejdzie 3 czerwca ulicami Radomia.
Patronem konferencji było Radio Plus Radom i Gość Niedzielny.

Przygotował: rm / Radio PLUS Radom, żródło: http://www.diecezja.radom.pl


Doktor od dzieci

O niepłodności mówi się, że jest chorobą cywilizacyjną, bo jak pokazują statystyki, nawet co piąte małżeństwo nie może mieć dzieci. Spragnione potomstwa, zaczynają szukać pomocy. – Warto propagować naprotechnologię jako alternatywę dla in vitro, bo ona wnosi uczciwe podejście do leczenia. W sposób kompleksowy traktuje niepłodną parę – mówi lekarz Grzegorz Nyc, specjalista ginekolog położnik z Radomia. 

Sylwia i Grzegorz Nycowie z dziećmi

Jej sprawa?

Na jednych z rekolekcji podczas spowiedzi zrozumiał, że przepisywanie antykoncepcji jest współuczestniczeniem w czymś złym. Wcześniej uważał, że to tylko pacjentka ponosi odpowiedzialność, bo sama tego chce i wydaje na to swoje pieniądze. – Sądziłem, że skoro nie namawiałem do antykoncepcji, to nie jest to moja sprawa. Ale wtedy dotarło do mnie, że w pracy zawodowej jako katolik nie przestrzegam zasad etyki katolickiej – mówi Grzegorz Nyc.

Wrócił z rekolekcji do swojego szpitala już jako osoba niewypisująca antykoncepcji. Nikt go za to z pracy nie wyrzucił i do niczego nie zmuszał, również do uczestniczenia w takich zabiegach medycznych, w których nie chciał uczestniczyć.

Co prawda niektórzy trochę dziwili się tej postawie młodego lekarza, ale dość szybko wszyscy się przyzwyczaili, że jest doktorem „rodzinnym” i tym „od dzieci”. Był już wtedy szczęśliwym ojcem dwójki pociech. Trzecie miało się urodzić.

– Uważam, że w Polsce można pracować godnie jako lekarz, także jako lekarz ginekolog, i wykonywać pracę zgodnie z własnym sumieniem. Warto bronić swojego zdania, bowiem strach przed ośmieszeniem jest często wyimaginowany – dodaje.

I wtedy zaczął poszukiwać. Ze względu na swoją specjalizację znał podstawy metody in vitro. O naprotechnologii po raz pierwszy usłyszał w 2009 r. Pojechał na konferencję do Łomianek. Tam dowiedział się więcej o tej metodzie, która jest w pełni zgodna z etyką Kościoła katolickiego, a daje dobre efekty i wiele par małżeńskich może dzieki niej doczekać się potomstwa. Opublikowane na ten temat statystyki pokazują, że w pierwszym roku leczenia 44 procent par małżeńskich spodziewa się urodzenia dziecka, w drugim roku liczba wrasta do 62, a w kolejnym do 71 procent.

Czas na zmiany

– Naprotechnologia w dosłownym tłumaczeniu to technologia naturalnej prokreacji; jej celem jest wyleczenie z niepłodności i w ten sposób doprowadzenie do poczęcia, a nie ominięcie choroby i doprowadzenie do poczęcia poza organizmem kobiety – tłumaczy Grzegorz Nyc. – Metoda ta została zapoczątkowana w latach 70. XX w. przez amerykańskiego położnika prof. Thomasa Hilgersa. Żeby posługiwać się nią, trzeba przejść specjalistyczne kursy. Nie jestem uprawnionym lekarzem naprotechnologiem. Nie robiłem tego kursu, muszę z tym poczekać, choćby ze względu na jego wysoki koszt. Ale jestem zainteresowany tym tematem – dodaje.

Naprotechnologia posługuje się całą zdobyczą wiedzy medycznej. Wykorzystuje wszystkie konwencjonalne i sprawdzone metody lecznicze.

Pacjentka, która chce się leczyć tą metodą, musi znaleźć w swojej okolicy edukatora, który nauczy ją obserwować swój organizm w systemie tzw. Modelu Creightona. Małżonkowie mówią, że po tych spotkaniach lepiej się poznają, zbliżają do siebie, a ich relacja małżeńska poprawia się. W Radomiu edukatorem jest Katarzyna Kaszo-Stanik. W Internecie na stronie www.leczenie-nieplodnosci.pl albo na www.naprotechnologia.pl znajduje się wykaz lekarzy i edukatorów z całej Polski.

Po trzech miesiącach podstawowej obserwacji małżonkowie zgłaszają się do lekarza naprotechnologa. Ten zleca badania kobiecie, a jeżeli jest taka potrzeba, również mężczyźnie. Okazuje się że w wielu przypadkach pomaga już drobna modyfikacja stylu życia, diety, przyzwyczajeń. Mogą one prowadzić do sukcesu, jakim jest uzyskanie upragnionego potomstwa. – Często zapominamy o podstawowych rzeczach, takich jak unikanie używek, palenia papierosów, picia dużej ilości kawy. U mężczyzn zagrożeniem może być siedzący tryb życia, noszenie ciasnej bielizny czy nerwy i stres. Bywa że małżonkowie dużo pracują i po prostu nie mają czasu dla siebie, zbyt rzadko spotykają się w sypialni. Od tego zaczynamy, a potem szukamy innych przyczyn i sposobów leczenia – aż po wykorzystanie w leczeniu hormonów, a nawet zabiegów operacyjnych. Zresztą tymi sposobami posługuje się większość moich kolegów ginekologów – wyjaśnia Grzegorz Nyc.

Prawdę pokażą wnuki

Naprotechnologia szanuje zasady etyczne, ale też godność człowieka. Lekarz i pacjent w procesie diagnostyki i terapii stają się nawzajem partnerami. Pacjent się edukuje, powiększa swoją wiedzę, choćby z zakresu wspomnianej wcześniej profilaktyki zdrowego stylu życia. – Uważam, że podejście do pacjentów jest uczciwe. Nawet jeśli do poczęcia nie dojdzie, to mają oni poczucie, że wszystko, co możliwe, zostało zrobione. Jeśli po dwóch latach leczenia nie ma efektów, małżonkom często proponuje się adopcję. Najczęściej jest to dobrze przyjmowane przez te pary – mówi ginekolog i wyjaśnia: – In vitro z kilku względów jest dla katolika nie do przyjęcia. Po pierwsze dochodzi do utraty zarodków, a wierzymy, że człowiek istnieje od poczęcia. W związku z tym można powiedzieć, że ta metoda nie szanuje życia od poczęcia. Druga sprawa – to instrumentalne podejście do kobiety. Jest narażana na szereg czysto technicznych medycznych procedur. Po trzecie, do poczęcia nie dochodzi wskutek aktu małżeńskiego.

Generalna różnica między naprotechnologią a in vitro polega na tym, że ta pierwsza metoda ma za zadanie wyleczyć pacjentów, bo są nimi i mężczyźni, i kobiety, i naturalnie doprowadzić do poczęcia. In vitro zastępuje to poczęcie i pacjentka w dalszym ciągu będzie prawdopodobnie niepłodna, bo jej choroba nie została wyleczona. – Jest to więc różnica w uczciwym podejściu do leczenia – mówi Grzegorz Nyc i dodaje: – W przypadku in vitro dopiero jeśli wnuki dzieci poczętych przy zastosowaniu tej metody będą zdrowe, będziemy mogli powiedzieć, że opanowaliśmy technikę zapładniania pozaustrojowego. Natomiast do tego czasu, cytuję tu prof. Mariana Gabrysia z Wrocławia, należy in vitro traktować jako szeroko zakrojony eksperyment na człowieku.

Duchowe wsparcie

Grzegorz Nyc jest rodowitym wrocławianinem, żona Sylwia radomianką. Małżeństwem są od dziewięciu lat. Półtora roku temu podjęli decyzję o przeprowadzce z Wrocławia do Radomia. Od grudnia 2011 roku pan Grzegorz pracuje w szpitalu na Józefowie na oddziale ginekologiczno- położniczym jako lekarz specjalista ginekolog. Najstarszy syn państwa Nyców – Wojtuś – uczy się w szkole muzycznej, tak jak i 6-letnia Natalka. Najmłodsza – Martusia – chodzi do przedszkola. – Pochodzę z rodziny tradycyjnie wierzącej – mówi pan Grzegorz. – Gdy byłem studentem, nie miałem czasu na uczestniczenie w duszpasterstwie akademickim, bo studia medyczne są dość trudne i czasochłonne. Później, w małżeństwie, doszliśmy z żoną do wniosku, że nieuczestniczenie w spotkaniach grupy duszpasterskiej to brak duchowego wsparcia, a samemu nieraz trudno się obronić przed zagrożeniami płynącymi ze świata. W początkowych latach naszego małżeństwa byliśmy związani z Domowym Kościołem – gałęzią Ruchu Światło–Życie, później z Odnową w Duchu Świętym. A po przyjeździe do Radomia włączyliśmy się we Wspólnotę Modlitwy i Ewangelizacji św. Dobrego Łotra. •

Znaleźli miejsce i działają

Ks. Sławomir Płusa, diecezjalny moderator ds. nowej ewangelizacji

– Pan Grzegorz wraz z żoną bardzo serio biorą Kościół jako wspólnotę wiary i swoje miejsce w niej. Po przeprowadzeniu się z Wrocławia do Radomia szukali miejsca w Kościele lokalnym i akurat pojawili się u nas na spotkaniach we wspólnocie Dobrego Łotra. Weszli w to doświadczenie wiary, które my proponujemy w kontekście ewangelizacyjnym, i zaczęli owocnie działać. To oni zainicjowali comiesięczne spotkania dla młodych małżeństw z dziećmi. Sami są młodym małżeństwem i chcą się wiarą dzielić i budować ją wraz z innymi. Wiem, że w środowisku pracy pan Grzegorz zajmuje bardzo jednoznaczną postawę, promującą nauczanie Kościoła katolickiego odnośnie do przekazywania życia, jest jego obrońcą. To jego profil duchowy i profil osobisty.

zródło: Gość Niedzielny 10 lutego 2013